Autor: dr Agnieszka Fornalczyk , HR Projekt
Część I JAK POKONAĆ WIRUSA PANIKI W PRACY CZY DOMU…
Dzisiaj uruchomiłam telefon wsparcia dla wielu zaprzyjaźnionych ale i też nieznanych mi osób, pracujących w różnorodnych organizacjach. Idea była prosta – rozmawiać z ludźmi (menedżerami, liderami, specjalistami) o wszystkim, co może pomóc we współpracy, utrzymaniu efektywności w pracy, kierowaniu zespołami w obecnej sytuacji kryzysowej.
Zadziwiający był odzew… przez ostatnie 3 dni moich dyżurów telefon praktycznie nie milkł. Nigdy wcześniej nie czułam tak wyraźnie, że moi rozmówcy są sfrustrowani. Kilka osób podczas naszej rozmowy powiedziało: „Agnieszka, powiedz, że będzie dobrze i niedługo wszystko wróci do normy”. W tych wypowiedziach czuło się niepewność, dezorientację, lęk o przyszłość i mocno zachwiane poczucie bezpieczeństwa. Zauważmy, że jeśli negatywne stany dopadają menedżerów, to co musi się dziać w psychice ich współpracowników skoro wzajemnie się napędzamy i wymieniamy? Można postawić hipotezę, że wirus paniki może być bardziej lub równie zagrażający dla nas co Covid-19, bo negatywne emocje mogą stać się skrajnie silne i paraliżujące. Wtedy ani śladu racjonalnych działań… Co robić zatem?
Dostarczenie wiedzy, która pozwoli zrozumieć, co się z nami dzieje i jak postępować powinna, zdaniem nauki, istotnie obniżyć poziom emocji i pozwolić nam na uruchomienie rozumnych zachowań. Żywię taką nadzieję jako miłośniczka praktycznego stosowania osiągnięć nauki.
Zacznijmy od początku, czyli wyjaśnienia jak działają psychologiczne mechanizmy grupowe, dlaczego nakręcamy się szybciej w grupie i w jaki sposób powstaje panika.
Natura wyposażyła nas w znakomitą umiejętność szybkiej orientacji w otoczeniu na podstawie obserwacji świata i wnioskowania, a także bycia istotą społeczną czyli życia w stadzie. Obie umiejętności pozwalały i nadal pozwalają nam przetrwać. Inni ludzie są dla nas ważni bo zapewniają nam akceptację i wsparcie w różnych okolicznościach życia a w konsekwencji są dla nas bardzo istotnym źródłem informacji. Dlatego właśnie, gdy w sytuacji kryzysowej ludzie zaczynają zachowywać się nieracjonalnie (np. gromadzić tony mąki i cukru) obserwując ich zachowania zaczynamy interpretować je jako „dzieje się, coś złego, nadchodzi zagrożenie”. W konsekwencji sami zaczynamy naśladować ich zachowania (mechanizm KONFORMIZMU), które są także obserwowane przez innych, interpretujących je jako potwierdzające stan zagrożenia. I tak powstaje błędne koło wzajemnego wzmacniania się w przekonaniu o stanie dramatycznej sytuacji. Gdy wystarczająco dużo ludzi zostanie „wkręconych” w błędne koło lękowego myślenia i nieracjonalne zachowania zaczynają się mnożyć oraz rozwijać (np., kupujemy leki, maski, inhalatory niezależnie od potrzeb sytuacji) wtedy mamy do czynienia z paniką. Obserwowanie panicznych zachowań ludzi w myśl SPOŁECZNEGO DOWODU SŁUSZNOŚCI uruchamia także w nas panikę.
W sytuacji paniki łatwo o SYNDROM GRUPOWEGO MYŚLENIA czyli uleganie naciskowi większości (np. kolegów w pracy, przełożonych, rodziny) niezależnie od tego czy grupa ta ma rację, czy się myli. Tym sposobem rośnie szansa by „głupkowata” większość stratowała pojawiające się wartościowe pomysły jednostek. Panika grupy zasilana jest także BRAKIEM INFORMACJI lub NIEPEŁNYMI INFORMACJAMI. A jeśli czegoś nie wiemy to mamy tendencję do wymyślania, dopowiadania sobie szczegółów – tworzenia nieprawdziwych za to „strasznych” historii, które przekazujemy dalej a one żyją swoim życiem nie mając nic wspólnego z faktami. Co gorsze, uzupełniane kolejnymi zmyślonymi informacjami krążą w społeczeństwie siejąc grozę. Negatywne informacje, przekazywane z ust do ust, wzmacniają nasze negatywne myślenie. Naturalnie rośnie także poziom odczuwanego stresu a wtedy myślenie oraz postrzeganie homo sapiens jest zawężone i zdeformowane. Przykład? Gdy bardzo się boimy koncentrujemy się przede wszystkim na wychwytywaniu informacji negatywnych, dotyczących zagrożeń a pomijamy pozytywne sygnały. Dzieje się to niestety poza naszą kontrolą.
Warto wspomnieć, że niejasność, nowość czy niezwykłość sytuacji (niecodziennie doświadczamy przecież pandemii) uruchamiają w nas z większym prawdopodobieństwem także POSŁUSZEŃSTWO. Czym to może skutkować? Chociażby osłabieniem czujności, wyłączeniem krytycyzmu, utratą inicjatywy. Zaczynamy wtedy myśleć, że jacyś oni, którzy mają wiedzę, kompetencje, władzę zrobią coś by nas uratować. Oni a nie my – i mamy już do kompletu mechanizmów także ROZPROSZONĄ ODPOWIEDZIALNOŚĆ. Każdy wtedy spokojnie pozostaje w przekonaniu, że ktoś inny weźmie odpowiedzialność i zapanuje nad sytuacją. Ponieważ wszyscy tak myślą – to nie zadziała nikt.
Piekielnie niebezpieczne w grupie przejawiającej panikę są także IMPULSYWNOŚĆ REAKCJI, ICH ZMIENNOŚĆ a w związku z tym trudność przewidywania zachowań ludzi oraz mogąca się nasilać AGRESJA. Niejednokrotnie gdy w pracy obserwujemy konflikty np., o zadania, pieniądze, władzę czy obwinianie innych za zaistniałą sytuację lub szydzenie to mamy do czynienia z agresją. Lepiej nie wyobrażać sobie dalej do czego jeszcze jesteśmy zdolni w sytuacji grupowej paniki…
W grupie siła – jak mawiają – tyle, że wtedy małe szanse na refleksję, spokój czy moralność naszych zachowań. Jak wobec tego nie doprowadzać do występowania paniki, jak zadbać o komfort psychiczny, możliwie racjonalne postępowanie i efektywność pracy własnej czy innych? O tym w kolejnych częściach z cyklu ” Jak przetrwać kryzys i odnieść korzyści?”